Jak dobrze bronić na piłce ręcznej? (rzuty z wyskoku,karne) 2010-11-17 21:08:47; Jak lepiej bronić na bramce w piłce ręcznej? 2010-09-23 18:31:35; Jak dobrze bronić na bramce w piłce ręcznej? 2014-10-25 16:46:51; Jak bronić w piłce ręcznej? 2012-03-08 19:28:15; Jak dobrze bronić w piłce ręcznej. ? 2011-11-26 19:23:53
To zwycięstwo to oczywiście zasługa kolektywu i wielu czynników, które się zgrały. Gdy doszło do karnych, byłem przekonany na 99 procent, że to oni wygrają, też z tytułu tego gracza. Co do Pickforda, w piłce patrzy się na skuteczność w bramce i akurat on, z tą dynamiką w nogach, mimo niższego wzrostu, ją ma.
Grecja. 2008. Hiszpania. 2012. Hiszpania. 2016. Portugalia. Komentarze (2) Witam, przedstawiam wam quiz w którym trzeba wymienić Mistrzów Europy w piłce nożnej w latach 1960-2016.
100 NAJLEPSZE MOMENTY W PIŁCE NOŻNEJ. ️ 1000 POLUBIEŃ = NOWY FILM!!! ️ Dziękuję za obejrzenie tego odcinka :) Jeśli się spodobało nie zapomnij zostawić subsk
Początkowo występował na pozycji napastnika, lecz szybko zaczął bronić na bramce, podobnie jak jego ojciec. WikiMatrix I chociaż Ikenna był wybornym dryblerem, a Obembe bronił naszej bramki jak lew, okrzyknęli nas „amatorami”.
Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej 2022 (eliminacje) W eliminacjach do mistrzostw świata 2022 uczestniczyło 206 reprezentacji. Reprezentacja Kataru jako gospodarz turnieju awansowała bez eliminacji, jednak brała udział w drugiej rundzie eliminacji strefy AFC, ponieważ eliminacje do MŚ 2022 strefy AFC są połączone z eliminacjami do
AQakx. Artur Boruc zagrał po raz ostatni i znowu zadziwiał interwencjami! Legia i Celtic podziękowały bramkarzowi 20 lip, 20:03 Ten tekst przeczytasz w 5 minut W pożegnalnym meczu kończącego sportową karierę Artura Boruca Legia Warszawa zremisowała 2:2 z Celtikiem Glasgow, przegrywając do przerwy 0:2. Teraz legendarny bramkarz obu tych klubów będzie "ambasadorem Legii". Foto: Leszek Szymański / PAP Artur Boruc – Ten koniec i puenta jest trochę jak cała moja kariera. Miało być dobrze, a ch...j wie jak wyszło – mówił Arur Boruc Łukaszowi Olkowiczowi w długim, trzyczęściowym wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”, w którym podsumował swoją karierę i zapowiedział starcie z Celtikiem Glasgow Kiedyś, będący selekcjonerem reprezentacji Polski Holender Leo Bennhakker czule, z ojcowską troską, objął Artura Boruca i powiedział: „Uwielbiam cię, jako człowieka i bramkarza, ale za nic w świecie nie potrafię zrozumieć tego, jak się zachowujesz”. Piłkarz tylko się uśmiechnął i z rozbrajającą szczerością wyznał: „Trenerze, ja sam siebie nie rozumiem”. – Jeden rozdział trzeba fajnie zamknąć i skończyć, a zaraz potem rozpocząć coś nowego i interesującego – stwierdził przed ostatnim występem Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu Kilka minut po godzinie 19 legendarny już bramkarz Legii Artur Boruc zszedł na trochę z boiska. W przerwie meczu z Celtikiem Glasgow „Król Artur”, jak mówią o nim przy ulicy Łazienkowskiej, stanął w bramce, by bronić pięć rzutów karnych (udział można było wylicytować, a jednym ze strzelających był Andrzej Fonfara, były pięściarz, prywatnie przyjaciel Boruca), a potem wielki bramkarz i jeszcze większy kibic Legii po raz ostatni ruszył do szatni. Trochę ponad godzinę wcześniej na trawę stadionu Legii wyprowadziły go dwie córki i syn. Od ministra dostał krzyż za zasługi dla sportu, od władz Legii paterę, od przedstawicieli z Glasgow krzyż celtycki. Uhonorowały go również osoby z Pogoni Siedlce, której jest wychowankiem i z której trafił na Łazienkowską. Piłkarze Legii i Celtiku bili brawo – piłkarską karierę kończył ktoś wyjątkowy, ktoś, kto zawsze był sobą. W drugiej połowie bramkarz oglądał mecz z ławki rezerwowych, ale w 89. minucie na dosłownie kilkadziesiąt sekund wszedł na murawę, by z kibicami świętować swój pożegnalny występ. Został podrzucony przez piłkarzy, a później powiedział kibicom: – Dziękuję wszystkim, którzy dzisiaj tutaj przyszli. Widzę, że mam liczną rodzinę – mówił wzruszony. A potem zaśpiewał z kibicami piosenkę o Legii, której jest oddanym kibicem. "Dzięki za wszystko, hej Artur dzięki za wszystko" – skandowali fani, kiedy ich idol schodził z boiska. Na koniec piłkarz zrobił rundę honorową wokół stadionu, przybijając "piątki" z kibicami. Boruc: Byłem zmęczony sobą i tym, kim jestem [CZĘŚĆ III] 42 lata i pięć miesięcy Licznik meczów, według zatrzymał się na 673 oficjalnych występach (reprezentacja Polski – do dziś żaden bramkarz nie rozegrał w kadrze większej liczby meczów niż Artur – 65), Legia, Celtic, Bournemouth, Fiorentina, Southampton, Southampton B) i ponad 55 tysiącach minut spędzonych na zielonej murawie. Karierę ozdobił dziewięcioma trofeami (6 z Celtikiem, 3 z Legią), występami w MŚ 2006 oraz EURO 2008. – Nie wyobrażam sobie, żebym jakoś specjalnie długo grał w piłkę – mówił na starcie swojej kariery. I przekornie się uśmiechał, dodając: – Jak kiedyś wytłumaczę dziecku, żeby się nie brudziło na podwórku, skoro sam dzień w dzień będę schodził z boiska utytłany od stóp do głowy? Ile czasu można rzucać się w błoto? – pytał retorycznie. Słowa jedno, rzeczywistość drugie. W środę 20 lipca, mając dokładnie 42 lata i pięć miesięcy (urodził się 20 lutego 1980 lutego), zagrał ostatni mecz. Nie wszystko było pewnie tak, jakby sobie tego życzył i planował, ale taka była cała jego kariera. Nieplanowana, spontaniczna, pod prąd. Pewnie lepiej by było, gdyby skrzyknął polskich i zagranicznych kumpli, z którymi latami dzielił piłkarską szatnię, a ci jak na skrzydłach przyfrunęliby do stolicy, bo Borucowi się nie odmawia. Ale przyjechał Celtic, klub, w którym Artur rozkwitł jako piłkarz i stał się zawodnikiem światowej klasy. Dla obu zespołów była to okazja rywalizacji na najwyższym poziomie u progu sezonu 2022/23 (liga szkocka rusza 30 lipca). Nie było mowy o jakichkolwiek ulgach ze względu na bohatera dnia. – Ten koniec i puenta jest trochę jak cała moja kariera. Miało być dobrze, a ch...j wie jak wyszło – mówił Boruc Łukaszowi Olkowiczowi w bardzo długim, trzyczęściowym wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”. Które ze stwierdzeń: czy z powodu swojego krnąbrnego charakteru Boruc osiągnął tylko tyle, choć pewnie mógł zdecydowanie więcej (w 2008 roku był sklasyfikowany na 52. miejscu w setce najlepszych piłkarzy świata, z bramkarzy lepsi byli tylko Iker Casillas oraz Gianluigi Buffon); czy to cud, że mając takie podejście do piłki i życia osiągnął aż tyle – pozostanie nierozstrzygnięte. Artur zawsze żył po swojemu. Kiedyś, będący selekcjonerem reprezentacji Polski Holender Leo Bennhakker czule, z ojcowską troską, objął Artura Boruca i powiedział: „Uwielbiam cię, jako człowieka i bramkarza, ale za nic w świecie nie potrafię zrozumieć tego, jak się zachowujesz”. Piłkarz tylko się uśmiechnął i z rozbrajającą szczerością wyznał: „Trenerze, ja sam siebie nie rozumiem”. Drogę z nieba do piekła i z powrotem 42-letni Boruc zna jak mało który piłkarz. Ile razy upadał, tyle razy wstawał, otrzepywał się i wracał silniejszy. – Jeden rozdział trzeba fajnie zamknąć i skończyć, a zaraz potem rozpocząć coś nowego i interesującego – stwierdził przed ostatnim występem. Bugajski: Rod Stewart dla Artura Boruca [felieton] Firmowe zagranie Boruca Oba zespoły prestiżowo i poważnie potraktowały to spotkanie. Za Celtikiem cztery sparingi (7:0 z Wiener Viktoria, 4:2 z Banikiem Ostrawa, 3:3 z Rapidem Wiedeń i 2:2 z Blackburn Rovers). W sobotę, próbą generalną przed startem szkockiej Premiership, będzie sprawdzian z Norwich City. Legia w sobotę zainaugurowała sezon ligowy remisem 1:1 w Kielcach. W środę trener Kosta Runjaić wystawił od pierwszej minuty Bartosza Kapustkę, Makanę Baku oraz Filipa Mladenovicia. Szkoleniowca Legii szczególnie musiał cieszyć powrót tego pierwszego – ofensywny pomocnik jest po ciężkiej kontuzji kolana i operacji więzadeł, którą miał przed prawie rokiem. W trakcie przygotowań kolano źle reagowało na obciążenia, ale badania w Niemczech nie wykazały niczego niepokojącego i Kapustka może grać. Razem z Josue ma odpowiadać w środku za kreowanie okazji pod bramką rywali, a ze skrzydeł nacierać mają Baku z Pawłem Wszołkiem. Z Celtikiem Legia atakowała, ale gra defensywna wciąż wymaga ulepszenia. W 14. min Boruc popisał się swoim „firmowym” zagraniem, charakterystycznym „pajacykiem”, odbijając piłkę w sytuacji sam na sam. Chwilę później nie miał szans, kiedy fantastycznym uderzeniem z powietrza popisał się Roe Hatate. Pod koniec pierwszej połowy puścił jeszcze piłkę po strzale Daizena Maedy, wcześniej Szkoci trzy razy trafiali w słupek. Legia miała niewiele mniej okazji, ale grała nieskutecznie. Zaraz po przerwie znakomitą asystą popisał się Kacper Tobiasz, który zmienił Boruca między słupkami. Po jego dalekim wykopie piłki Maciej Rosołek wygrał walkę o piłkę ze stoperem Cameronem Carter-Vickersem, przepchnął go i trafił na 1:2. Wyrównał wspaniałym strzałem z woleja z 16 m Josue Pesqueira, który w drugiej połowie – po zejściu Artura Boruca i Mateusza Wieteski – był kapitanem Legii. Po zejściu Portugalczyka z boiska opaskę przejął Patryk Sokołowski. Na ostatnie 20 minut trener Kosta Runjaić wpuścił na boisko wszystkich zmienników, których miał do dyspozycji. Podstawowi piłkarze będą szykować się na sobotnie starcie ligowe z Zagłębiem Lubin. Data utworzenia: 20 lipca 2022 20:03 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości.
"Magazyn PS": Z Siedlec do Serie A... Jak to się potoczyło? Artur Boruc: Zacząłem, jak większość chłopaków, od kopania piłki na podwórku. Mieliśmy bramki zrobione z kamieni. Potem starszy brat zaprowadził mnie na prawdziwy trening do klubu i... wszystko się zaczęło. Nie byłem wielkim fanem piłki, nie miałem jakiegoś swojego idola, bardziej chodziło o to, żeby się gdzieś wyżyć. W moim życiu liczył się ogólnie sport, jak nie grałem w piłkę, to np. w koszykówkę, a mój tata grał w hokeja i często zabierał mnie na swoje treningi. Szybko udało się panu przebić. - Trudno mi to oceniać, choć rzeczywiście stanąłem w bramce Legii, mając 21 lat, a to niemałe osiągnięcie. Zdecydował los i przypadek, kontuzje kolegów pozwoliły mi wskoczyć do składu na na ich miejsce. Czasem trochę szczęścia w życiu jest potrzebne, ale w końcu i tak trzeba się wykazać formą i umiejętnościami. Granie na takim poziomie wymaga odpowiedniego przygotowania, nic samo nie przychodzi. Im jestem starszy, tym bardziej zaczynam odczuwać zmęczenie. Wcześniej wszystko przychodziło o wiele łatwiej, teraz poziom gry, oczekiwania i może nawet wiek, wymagają ode mnie większej pracy. Oczywiście piłka nożna nadal niesamowicie mnie bawi, ale sprawia, że muszę wykazać się bardzo poważnym podejściem. Jak by pan porównał poziom gry w Polsce, Szkocji i we Włoszech? - Celtic i Rangersi są na światowym poziomie, polskie drużyny powoli dociągają do Europy, kilka klubów ma coraz lepsze zaplecze i szkolenie młodzieży. W Serie A widzę o wiele większy nacisk na taktykę, która jest nieco zapomniana w innych ligach. Chociaż dla mnie, bramkarza, nie ma to tak wielkiego znaczenia, jak dla kolegów grających przede mną. Jak więc ocenia pan obecną formę? Po jednym sezonie w Serie A kibice i komentatorzy doceniają pana umiejętności. - Bardzo mnie cieszą takie opinie, ale... może nie znam jeszcze na tyle włoskiego? To żart oczywiście! Jestem zadowolony z tego, że mnie doceniają, chociaż uważam, że nie robię nic lepiej niż dotychczas. We włoskiej lidze co kolejka gra pan przeciwko wyjątkowo mocnym rywalom. Tu nie ma chyba łatwych meczów. - Przyznam, że pod względem przygotowania różnica między ligą szkocką a włoską jest kolosalna. W Szkocji nie zwraca się praktycznie uwagi na to, jak jesteś wytrenowany, jak żyjesz. Masz jedynie wyjść na boisko i jesteś oceniany za postawę w tym konkretnym meczu. To jest może fajne, ale nie osiągnie się wysokiego poziomu bez porządnie przepracowanego całego tygodnia przed meczem. We Włoszech byłoby to niemożliwe. Profesjonalizm jest tu absolutny. Dla mnie dosłownie wszystko było tu nowe: od diety, przez przygotowanie techniczne, treningi, mentalność. Nie chodzi o to, że jesteśmy bardziej pilnowani, ale po prostu wchodzimy w pewne specyficzne środowisko, gdzie trzeba się dostosować do zwyczajów i trybu życia. We Włoszech zawodnicy mają zajęcie praktycznie przez cały dzień. Przed treningami i po nich istnieje w zasadzie tylko jeden temat, zastępujący wszystkie inne: w telewizji, radiu, na ulicach mówi się ciągle tylko o piłce! To bardzo fajne, ale z czasem może stać się nieco męczące. Jakiego najtrudniejszego napastnika spotkał pan w Serie A? - Tutaj grają wielkie indywidualności, choć uważam, że aby mogły błyszczeć, potrzebna jest dobra gra całej drużyny. Tak samo bardzo duży wpływ na to, który z przeciwników może być najgroźniejszy, ma przede wszystkim moja obrona. My w Fiorentinie jesteśmy coraz lepiej zgrani. Na szczęście porozumiewam się z kolegami po włosku, daje to efekty, bo lepiej układam obronę. Ale każdy mecz kończę ze zdartym gardłem... W tym sezonie nie miałem żadnej dużej wpadki, szkoda tylko, że poślizgnąłem się przy strzale Zlatana Ibrahimovicia na San Siro. To mogłaby być naprawdę wspaniała interwencja! To co, widzimy się na Euro 2012 w Polsce? - Bardzo bym chciał, ale nie jest to do końca moja decyzja... Nie chciałbym już o tym więcej mówić, mam dosyć tego tematu i nie chcę polemizować z osobami, które boją się swojego cienia... Ale jeśli rzeczywiście ten pan będzie chciał, abym grał dla reprezentacji Polski, bardzo chętnie będę grać! Czy faktycznie na pana karierze w kadrze zaważył tylko ten jeden incydent (podczas wyjazdu reprezentacji do Ameryki Północnej - przyp. red.)? Przecież jest pan jedynym polskim piłkarzem, który gra teraz w Serie A. Chcielibyśmy zobaczyć pana z orzełkiem na koszulce. - Jeśli chcecie mnie oglądać, to Canal+ nadaje mecze Fiorentiny... Sam chciałbym zagrać z orzełkiem na koszulce, ale do końca nie jest to moja decyzja. Z mojej strony robię wszystko, żeby bronić dobrze, nie chcę dalej się powtarzać. Nie zabrakło w tym zamieszaniu kogoś z PZPN, aby dyplomatycznie rozwiązał problem? - To nie do końca mój problem, robię wszystko, abym mógł zagrać ponownie w kadrze. Trener ma swoją wizję, w każdym razie obecnie ma bardzo dobrych zawodników i myślę, że w tej chwili sytuacja jest jasna. Pozostaję w każdym razie do dyspozycji trenera i powtórzę: bardzo bym chciał zagrać w kadrze. Wygrał pan trudną rywalizację o miejsce w bramce Fiorentiny z Sebastienem Freyem. - Naprawdę bardzo się cieszę, że gram we Włoszech. Tu jest cudowny klimat, na pewno lepszy niż w Szkocji czy w Polsce, a przy tym mogę się rozwijać jako zawodnik i mieć kolejne sukcesy. Przy odrobinie szczęścia z Fiorentiną możemy dużo osiągnąć. Nasze ambicje sięgają nawet zdobycia scudetto. A do tego Florencja to cudowne miasto, żyje się tutaj bardzo dobrze, sielankowo. Zajadam się pizzą - zawsze ją uwielbiałem - ale doceniam też słynne florenckie steki, zwane "fiorentina". Ale zapewniam, nie brakuje mi profesjonalnego podejścia do piłki nożnej. Gdzie widziałby się pan po Fiorentinie? - Jeśli w Polsce, to tylko w Legii. Nie ma innej możliwości. Zawsze chciałem spróbować sił w Premier League i nadal tego chcę. Jeśli dalej będę dobrze grać, na pewno dostanę inne ciekawe propozycje z Serie A. Najważniejsze jednak, by po prostu dobrze grać. Rozmawiała Katarzyna Koziarz
To jest częste w piłce nożnej, że zmiana klubu dodaje piłkarzom kolejki według dziennikarzy magazynu GOL w TVP zostało wybrane zagranie trójki graczy Stali Mielec w meczu z Lechem Poznań. Ta asysta miała miejsce przy golu na 2:0 dla mielczan. Piłkę z prawego skrzydła podał Maciej Wolski, przepuścił ją Mikołaj Lebedyński, a do siatki strzelił Maciej Chciałbym wyróżnić w Stali Mielec Michała Wolskiego - powiedział ekspert Łukasz Trałka. - Od samego początku wyglądał bardzo dobrze, chciał grać w piłkę, nie bał się, wchodził w pojedynki. W ostatnim sezonie w ŁKS Łódź taki piłkarski prawy obrońca. Nie tylko kreska, biegamy i trzeba dobrze bronić. Ta piłka się słucha i fajny mecz tego ŁKS Maciej Wolski był często szpilek w serce ŁKS było mało w następnym prezentowanym w magazynie GOL meczu bramkę dla Wisły Płock strzelił... były napastnik ŁKS Łukasz cieszy zdanie innego komentatora magazynu GOL Marcina Żewłakowa, wypowiedziane na temat Z beniaminków mnie się najbardziej podobał Widzew, jeśli chodzi o grę, chodzi o treść, po pomysł, o wykonanie - mówił Marcin Żewłakow. - Długo nie nie zapowiadało, że Widzew wyjedzie ze Szczecina bez punktów. To jest pierwsza kolejka. Widzew zaprezentował udane akcje piłkarskie, dużo treści piłkarskiej. Dla mnie Juliusz Letniowski to piłkarz, na którego trzeba zwrócić uwagę. Kibicuję temu zdaniem ocenę występu Juliusza Letniowskiego obniża mało zdecydowane przeszkadzanie Wahanowi Biczachczjanowi przy drugiej bramce dla Pogoni. Ormianin zakręcił widzewiakiem w tę i we w tę i strzelił zwycięskiego gola. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Najlepsza odpowiedź rogul16 odpowiedział(a) o 14:29: Wiec że tak komputerowo to się nie nauczysz ale są strony że są pokazane techniki ale wiec że samemu nic nie da zapisz się do klubu i trenuj oni Cie pokierują a jeśli chodzi o rozgrzewkę to jest dużo takich cwiczeń więc dużo bym musiał pisac ale na początku to rób taką rozgrzewkę jak na wf skłony skręto skłony wymachy ramion rozciągnięcia nóg itp ale pamiętaj że staw skokowy musi byc bardzo dobrze rozgrzany i mięśnie karku. ale samemu się nie nauczysz z kolegami sobie graj może znasz jakiegoś bramkarza w okolicy co by mógł Ci pomóc ? Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Sierpień 5, 2018W praktyceNiedawno zakończone mistrzostwa świata w piłce nożnej pokazały, jak ważne są umiejętności zarówno strzelenia, jak i wybronienia rzutu karnego. Mówi się, że podczas wykonywania 11 to bramkarz zazwyczaj jest na straconej pozycji. Czy na pewno? Sprawdźmy, jakich odpowiedzi na pytanie, jak bronić rzuty karne, dostarczają badania naukowe. Z tego wpisu dowiesz się: jak bronić rzuty karne, z jakich strategii może korzystać bramkarz, czy celebrowanie zwycięstwa ma wpływ na przeciwnika, czy bramkarze powinni próbować rozproszyć przeciwnika, czy bramkarz powinien zająć pozycję na środku bramki, czy powinien się ruszać przed wykonaniem karnego, co zrobić, by wyglądać na większego niż w rzeczywistości. Przed MŚ w Rosji ukazała się w Polsce książka „11 metrów. Psychologia rzutów karnych” napisana przez Daniela Memmerta i Benjamina Noëla. Autorzy, sami związani z piłką nożną, zebrali i przeanalizowali statystyki meczowe z różnych lig europejskich oraz wyniki badań dotyczących rzutów karnych. Na tej podstawie postarali się odpowiedzieć na pytania nurtujące zarówno bramkarzy, jak i strzelających. Poniższe wskazówki dotyczące zachowania bramkarza zostały sformułowane na podstawie danych zgromadzonych w książce. Jak bronić rzuty karne? Celebrowanie zwycięstwa – tak czy nie? Ogromne emocje towarzyszące rzutom karnym wyzwalają silne reakcje na zwycięstwo lub porażkę. Czy zawodnicy powinny okazywać radość po udanej akcji? Badania mówią, że jeśli drużyny prezentowały wyrównany poziom to gesty zwycięstwa, np. wyrzucanie rąk w górę, wypinanie lub uderzanie w klatkę piersiową wykonywane przez któregoś z zawodników sprawiały, że strzelający po nim przeciwnicy częściej pudłowali. Rozproszenie przeciwnika Starsi kibice na pewno kojarzą słynny Dudek Dance z finału LM w 2005 roku. Biorąc pod uwagę ostateczny wynik warto zadać pytanie, czy bramkarz powinien próbować rozproszyć przeciwnika przed strzałem. Badania eksperymentalne dostarczają twierdzącej odpowiedzi. Próby odwrócenia uwagi przeciwnika sprawiają, że ten zaczyna bardziej koncentrować się na bramkarzu, tym mniej będzie skupiony na wykonaniu zadania – wykonania strzału. Dodatkowo, jeśli strzelec zbyt intensywnie skupi wzrok na bramkarzu, może pojawić się tendencja do kierowania piłki w jego stronę. Co znacznie ułatwia zadanie broniącemu. Z kolei żadne nietypowe zachowania nie będą mieć znaczenia jeśli zawodnik stosuje strategię ignorowania zachowania bramkarza, tzn. przed strzałem podejmuje decyzję, gdzie uderzyć, nie biorąc pod uwagę tego, co robi bramkarza. Jeśli jednak wybiera kierunek strzału na podstawie zachowania bramkarza to rozpraszanie może okazać się skuteczne. Czy środek bramki to dobra pozycja dla bramkarza? Badania pokazały, że niewielkie (o ok. 10 cm) przesunięcie bramkarza w prawo lub lewo sprawia, że strzelający kieruje piłkę w bardziej odsłonięty róg. Tendencja ta pojawia się zarówno u początkujących piłkarzy (strzelali tak w 3 na 4 przypadkach) jak i zawodowców (4 na 5 przypadków). Jeśli dodatkowo zawodnik „wskaże” ręką jeden z narożników to efekt ten zostaje jeszcze wzmocniony! Zatem bramkarz może swoim zachowaniem wpływać na zachowanie strzelającego tak, by zwiększyć szanse na swój sukces. Warto próbować „skłonić” przeciwnika do oddania strzału w wybrane przez bramkarza miejce. Czy bramkarz powinien ruszać się w bramce? Badania pokazują, że bramkarze poruszający się w bramce mocniej przyciągają uwagę strzelającego. Pomaga im to zmylić przeciwników i rozproszyć ich uwagę. Wracając zatem do wcześniejszych wniosków z badań nad skutecznością rozpraszania uwagi, można stwierdzić, że poruszanie się w bramce przed strzałem może być skuteczną metodą rozproszenia uwagi, jeśli strzelający koncentruje się na bramkarzu. Czy bramkarz powinien starać się wyglądać na większego? Według badań uniesienie ramion sprawia, że bramkarz wydaje się 3-5% wyższy niż w rzeczywistości, Z kolei opuszczenie ramion lub trzymanie ich blisko przy ciele sprawia, że wydają się on odpowiednio mniejsi. Inne badanie pokazało, że w przypadku, gdy bramkarz unosi ramiona, to strzelający stara się strzelać jak najdalej od bramkarza, co zwiększa liczbę niecelnych strzałów. Wyniki te są zgodne z efektami wielu eksperymentów dotyczących mowy ciała. Nie ma wątpliwości, że mowa ciała ma w sporcie decydujące znaczenie. Zarówno pod względem wzmacniania pewności siebie samego zawodnika, jak i postrzegania go przez rywali. Powyższe wskazówki nie są złotą receptą na obronienie karnego. Sport jest tak nieprzewidywalny, że znalezienie jednego dobrego rozwiązania jest praktycznie niemożliwe. Mogą jednak zwiększyć prawdopodobieństwo, że bramkarz wyjdzie z takiej rywalizacji zwycięsko. Czujesz, że ten temat Cię dotyczy? Umów się na sesję, popracujemy nad Twoją najlepszą formą 👇 Źródło: Memmert, D., Noel, B. (2018). 11 metrów. Psychologia rzutów karnych. Kielce: Wydawnictwo Charaktery.
jak dobrze bronić na bramce w piłce nożnej