Dziś w Kościele katolickim wspominamy św. Mikołaja. To dobra okazja nie tylko do otrzymania prezentu, ale również do przypomnienia sobie postaci biskupa z Miry, który zasłynął tym, że troszczył się o ubogich. Biskup Miry 117K views, 272 likes, 105 loves, 69 comments, 844 shares, Facebook Watch Videos from Parafia pw. Św. Mikołaja w Lublinie: Mamy dla Was niespodziankę! Piosenka o prawdziwym Świętym Mikołaju i Nasz quiz zawiera 10 różnorodnych pytań, które dotyczą historii i legend związanych ze Świętym Mikołajem, jego tradycjami oraz różnymi aspektami obchodów świątecznych. Pytania są wielokrotnego wyboru, co ułatwia udział młodszym uczniom, a jednocześnie stanowi wyzwanie dla starszych dzieci. To idealna aktywność na Historyjka o świętym mikołaju Przykłady z naszej społeczności Liczba wyników dla zapytania „historyjka o świętym mikołaju”: 10000+ Strona zawiera informacje na temat godzin emisji (czyli kiedy leci) oraz obsady (kto występuje) dla Cała prawda o Świętym Mikołaju.Jeżeli stacje telewizyjne planują w najbliższym czasie nadać audycję (premiera, powtórki) w sekcji najbliższe emisje umieszczone są informacje na temat jakiego dnia, o której godzinie oraz na jakiej antenie można obejrzeć program. Translations in context of "o Świętym Mikołaju" in Polish-English from Reverso Context: Znam prawdę o Świętym Mikołaju od lat. P8bYXOn. Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, a to wiąże się szczególnie z jedną rzeczą: 24 grudnia w wielu domach pod choinką pojawiają się prezenty. Wiele osób otrzymuje podarki za sprawą świętego Mikołaja. To ten sympatyczny, starszy pan z białą brodą i wąsami, często z czerwonym nosem (ma się rozumieć od mrozu), na którym są osadzone binokle, a przynajmniej okulary. Zazwyczaj ubrany w czerwony kostium, przepasany w najgrubszym miejscu swego pokaźnego brzucha, i tego samego koloru czapką, zakończoną dużym, białym pomponem. Nie mogę pominąć kolejnego, niezbędnego atrybutu, czyli worka na plecach, wypchanego po brzegi suwenirami. Najczęściej powozi saniami zaprzężonymi w renifery, które mimo braku skrzydeł potrafią nieźle latać. Ciągają one swój zaprzęg z Mikołajem nad dachami domów i pomiędzy kominami. Niektóre z tych kominów stają się celem dla świętego (zapewne mieszkają tam grzeczne dzieci, a on musi przecież jakoś do nich dotrzeć). Nikogo zatem nie dziwi forma rozdawnictwa prezentów i nieważne, czy zostaną dostarczone przez komin, czy też niezauważalnie pod choinkę, ważne, aby dotarły na czas . Niektórych dotyka ten zaszczyt, że Mikołaj dociera do nich osobiście ze swoim charakterystycznym „,ho, ho, ho”, wypytuje o zachowanie w mijającym roku i każe deklamować dzieciom wierszyki lub śpiewać kolędy. Niektórzy, zwłaszcza starsi za swoje grzeszki otrzymują rózgę. Wiem, że taki jest przeważnie obraz jednego z najbardziej popularnych świętych. Zadaję sobie pytanie, czy aby na pewno prawdziwy? Okazuje się, że wizerunek, skądinąd prawdziwego świętego, został wykreowany z powodów komercyjnych. Pragnę w tym momencie przypomnieć, że obraz tej świątecznej postaci powstał już podczas wojny secesyjnej w Stanach Zjednoczonych. Przecież pierwowzorem współczesnych portretów Mikołaja są ilustracje opublikowane na łamach magazynu „Harper’s Weekly”. Pierwsza z nich, została zamieszczona 3 stycznia 1863 roku, na tytułowej okładce, gdzie można było zauważyć Mikołaja rozdającego prezenty żołnierzom podczas wojny w USA. Z kolei, 1 stycznia 1881 r. na stronie pierwszej, tej samej gazety, została umieszczona ilustracja tego samego rysownika, niejakiego Thomasa Nasta i ta, przedstawiała samego świętego objuczonego upominkami. Ten wizerunek został przede wszystkim spopularyzowany w 1930 roku przez artystę, Freda Mizena na potrzeby reklamy największego na świecie producenta i sprzedawcy napojów bezalkoholowych, jednym słowem, koncernu Coca-Coli. Ciekawą rzeczą jest to, że już rok później jeszcze nowszy rysunek św. Mikołaja przygotował również na zlecenie tej samej firmy, Huddon Sundblom. Nota bene tego samego autora, pamiętnej okładki grudniowego wydania Playboya z 1972 r., na której została umieszczona roznegliżowana kobieta z charakterystyczną, mikołajową czapką na głowie. Myślę, że nadszedł czas zapytać, co łączy tego, moim zdaniem „fałszywego” Mikołaja, z jak najbardziej autentyczną postacią, jaką był prawdziwy święty biskup Miry. Uważam, że analogia tkwi w tym, iż kanonizowany Mikołaj po bogatych rodzicach otrzymał w spadku znaczny majątek, którym chętnie w całości podzielił się z ubogimi. Dodatkowo warto zauważyć, iż wyróżniał się pobożnością i miłosierdziem względem bliźniego, a sami mieszkańcy miasta Mira (to dzisiaj miasto we wschodniej Licji, w Turcji) wybrali go na swojego pasterza. Niewątpliwie mogę stwierdzić, że był on też cudotwórcą, bo jak „kurczę blade”, cytując klasyka, inaczej można nazwać to, iż cudownie uratował żeglarzy z katastrofy morskiej, wskrzesił z martwych jednego z topielców na statku wiozącym go na pielgrzymkę do Jerozolimy, czy też wydanie za mąż trzech ubogich panien dzięki posagom, których święty dyskretnie im dostarczył?! Pomimo wcześniejszych dywagacji sądzę, że współczesny obraz św. Mikołaja jest bardzo sympatyczny, ale najważniejsze jest to, że Mikołajami jesteśmy tak naprawdę my wszyscy, którzy w tym szczególnym i radosnym czasie obdarowujemy się wzajemnie prezentami. I niech tak pozostanie. Wesołych Świąt życzy wszystkim: Mikołaj. Karol Gajewski Więcej wierszy na temat: Dla dzieci « poprzedni następny » Trzeba mi było wielu lat, teraz wszystko wyjawię niech całą prawdę pozna świat w Mikołajowej sprawie. Bo każde dziecko dawno wie, że choćby jak się trudził to nie da rady w jedeń dzień obdarzyć tylu ludzi. Australie gdzie kangurów moc, Alaske i Syberie odwiedzić, zgoła w jedną noc? To czyste fanaberie. W tym maczał palce dobry Bóg, wiadomo, święta głowa, by nas ucieszyć wszystkich mógł po prostu go sklonował. Dodano: 2007-12-20 08:26:15 Ten wiersz przeczytano 1807 razy Oddanych głosów: 38 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej » 6 grudnia w Kościele katolickim obchodzone jest wspomnienie św. Mikołaja, biskupa Miry, potocznie nazywane „mikołajkami". Jak wyglądała prawdziwa historia uwielbianego przez dzieci świętego? Pierwsze wzmianki na temat św. Mikołaja pochodzą z początków VI wieku. W przekazach występuje jako biskup Miry w Licji, który żył na przełomie III i IV wieku, a w 325 r. brał udział w soborze w Nicei. Jego nazwisko nie pojawia się jednak w relacjach bezpośrednich uczestników soboru, a dopiero w dziele Historiae Ecclesiasticae Tripartitae Epitome z ok. 510 r. W pochodzącym z ok. 565 r. żywocie archimandryty Mikołaja z klasztoru Syjon można z kolei odnaleźć wzmiankę, że kiedy mnich przebywał w Mirze, modlił się w bazylice poświęconej świętemu biskupowi Mikołajowi, czczonemu w mieście jako męczennik. Dziesięć lat wcześniej Prokopiusz z Cezarei wspominał zaś w dziele O budowlach na temat kościoła pod wezwaniem św. Priskosa i Mikołaja, który wybudował w Konstantynopolu cesarz Justynian. Fakt, że kult św. Mikołaja był już wówczas rozwinięty, utwierdza badaczy w przekonaniu, że był on postacią historyczną. Od połowy VI wieku zaczęły się też pojawiać pierwsze opowieści o działalności biskupa. Święt Mikołajki już jutro, a w raz z nimi mogą pojawić się różne pytania od naszych pociech. Czy Mikołaj naprawdę istnieje? Skąd wziął tyle prezentów? – to tylko przykłady pytań, jakie może zadać dziecko. Czy w takich przypadkach warto powiedzieć dziecku, że Mikołaj nie istnieje? A jeśli tak, to jak to zrobić? Chyba celowe, programowe uświadamianie w kwestii nie jest w ogóle konieczne. Dzieci same stosunkowo szybko zaczynają podejrzewać, że „coś jest nie tak” z tym Mikołajem. Jeśli nawet nie pytają wprost czy Święty Mikołaj istnieje, to zadają rodzicom różne pytania („A jak Mikołaj zmieści wszystkie prezenty w jednym worku?”). Rodzice powinni na te wątpliwości dziecku pozwolić, nie okłamywać go i nie podtrzymywać złudzeń na Narodzenie i Święty Mikołaj to dla wielu z nas jedno z przyjemniejszych wspomnień z dzieciństwa. Niestety dla niektórych dzień, w którym poznali prawdę, w niezbyt przyjemnych okolicznościach, stał się traumą tego okresu. – Pamiętam, kiedy podczas jednej Wigilii podejrzałem, jak w pokoju obok tata zakłada strój Mikołaja. Kiedy wszedł do nas z workiem pełnym prezentów, nie czułem radości, a raczej rozgoryczenie – wspomina Rafał, lat 17. – Myślę, że zapamiętam ten widok do końca życia. Dziś uśmiecham się, gdy wspominam to wydarzenie, wtedy nie było mi do śmiechu. Takie wspomnienie pewnie znane jest wielu z nas. Rodzi się tylko pytanie, jak teraz zachować się wobec własnych dzieci? Czy dbać o to, aby jak najdłużej cieszyły się z możliwości wierzenia w św. Mikołaja, czy oszczędzić im przykrości związanej z poznaniem prawdy – rozczarowania i poczucia bycia Święty Mikołaj istnieje?Wielu rodziców już od najmłodszych lat tłumaczy swoim dzieciom, że Mikołaj nie istnieje. – Boję się, że Maciek dowie się przez przypadek w przedszkolu, że to rodzice podkładają prezenty pod choinkę, będzie czuł się oszukany – mówi Beata, mama 4 letniego Maćka. Czy takie obawy są słuszne? Każdy w końcu kiedyś pozna prawdę. Dla jednych będzie to duże przeżycie. Szczególnie, gdy dowiedzą się przez przypadek lub odkryją prawdę sami. – Moja Julka (5 lat) to bystra dziewczynka. W zeszłym roku odkryła prawdę widząc, że Mikołaj ma zegarek dziadka. Na nic były nasze tłumaczenia, że go pożyczył itd. Mała nie wierzy już w św. Mikołaja – wspomina Beata. Nie zawsze jednak musi być tak, że poznanie prawdy o Mikołaju będzie dla dziecka szokiem. Dla części stanie się to po prostu normalną koleją rzeczy. Tak samo jak każde dziecko zrozumie kiedyś, że wilk nie mógłby zjeść całego czerwonego kapturka i babci w całości, a krasnoludki to tylko wymysł człowieka, tak prawdopodobnie przyjmnie „złą wiadomość” o Mikołaju. A nikt przecież nie twierdzi, że nie powinno się czytać dzieciom bajek. Wprost przeciwnie. Są rodzice, którzy są w ogóle przeciwni mówieniu dzieciom, że to Mikołaj przynosi prezenty gwiazdkowe. Twierdzą oni, że iluzje, którymi karmimy maluchy, przyniosą w końcu rozczarowania i utratę zaufania. Gdy okłamujemy dzieci, zmuszamy je też do rezygnowania z własnego rozumu, który im dobrze podpowiada, że „coś tu nie gra”. Może to postawa przesadna, ale z pewnością nie ma sensu na siłę utrzymywać dzieci w złudzeniach. W naszej kulturze lansuje się jednak przekonanie o tym, że naiwna wiara ma w sobie coś pięknego, romantycznego i warto ją pielęgnować nawet w dorosłym życiu. Te przekonania mają korzenie religijne („wiara czyni cuda”) i na nich opartych jest wiele filmów oraz współczesnych mitów o ludziach dorosłych, którzy tracąc naiwną, dziecięcą wiarę, tracą coś bezcennego. Czy tak jest? To kwestia Mikołaj istnieje a rodzice to jego pomocnicyGdy dziecięca fantazja zaczyna ustępować miejsca dociekliwości i ciekawości świata – z reguły ma to miejsce około piątego, szóstego roku życia, dziecko zaczyna zadawać trudne i niewygodne pytania. Nie zawsze dlatego, że wątpi, ale po prostu chce wiedzieć jak najwięcej. Jak się okazuje, to najlepszy czas na modyfikowanie historii o Mikołaju i umiejscawianie jej stopniowo w odległym, niedostępnym dla innych świecie fantazji. Jeśli dziecko zaczyna zadawać pytania: Czemu nie widzę jak Mikołaj przynosi prezenty? lub: Michałowi z przedszkola prezenty przynoszą rodzice, a nie Mikołaj, możesz odpowiedzieć, że przecież nierealne jest, aby jednej nocy Mikołaj rozwoził wszystkie prezenty, dlatego musi mieć pomocników – najczęściej są to rodzice. Z czasem dziecko samo będzie odbierało Mikołaja jako legendę. To dobry czas, aby opowiedzieć historię o św. Mikołaju biskupie, jako postaci historycznej. To da dziecku poczucie, że jego wiara nie była tak do końca bezsensowna. W końcu ta postać naprawdę Mikołaj nie istnieje – to tylko kolejna bajka do opowiadania?Opowieść o Mikołaju to historia jakich wiele. Codziennie czytamy dzieciom opowiadania o walce dobra ze złem. Uczymy je od siebie odróżniać. Pokazujemy jak powinno się dzielić z innymi tym, co mamy. Zwolennicy mówienia dzieciom prawdy twierdzą, że powinno ono zmierzać się z trudami życia już od początku, a nie wierzyć w wymyślane historyjki. Czy jednak wiara w Mikołaja to nie jest doskonała lekcja życia? W końcu w całym tym zamieszaniu nagrodzenie będą tylko ci, którzy się starają (dobrze zachowują). Warto tu także wspomnieć o oczywistej korzystej dla rodziców, wynikającej ze zmiany zachowania dziecka. Faktem jest, że Mikołaj to wspomnienie z dzieciństwa wielu z nas. Zastanawiając się czy mówić dziecku prawdę, warto pomyśleć sobie, czy ktoś żałuje tego, że w niego wierzył? Czy miało to negatywny wpływ na życie…?Mikołaj nie istnieje – jak to powiedzieć?Wracając do rzeczy: jeśli dziecko jest już na tyle duże, że jego wiara w św. Mikołaja zaczyna być odbierana jako coś dziwnego, to chwyciłbym się strategii stawiania dziecku pytań i sączenia wątpliwości, a nie „objawiania prawdy”. Lepiej brzmi: „Jak myślisz, czy Mikołaj naprawdę istnieje i lata w saniach?” niż „Słuchaj, żaden Święty Mikołaj nie istnieje, koniec, kropka”. Lepiej jest dziecko doprowadzić do samodzielnego odkrycia prawdy, niż podać mu ją gotową na talerzu. Gdy dziecko powie: „Tego Mikołaja chyba nie ma, bo przecież nie zdążyłby do wszystkich w jedną noc”, można to skwitować zdaniem: „Mądry z ciebie chłopak” i zakończyć całą w Mikołaja ważna dla… rozwoju dziecka?Jeśli zdecydujemy się od początku mówić dziecku prawdę, uczulmy je, by nie mówiło o tym innym dzieciom – niech to będzie wiedza tajemna. Możemy też powiedzieć, że u nas prezenty dają rodzice i dziadkowie, ale w innych domach może być inaczej. Czy takie podejście jest słuszne? To prawda, że odkrycie prawdy o Św. Mikołaju jest dla dziecka szokiem i bywa wspominane jako smutne wydarzenie. Część jednak nie pamięta, jak to się stało. Niektórzy uważają, że wiara w Mikołaja jest ważna, ponieważ dziecku potrzebne jest oparcie w magii, a do tego rozwija ona wyobraźnię u dziecka. Jest też różnica między byciem obdarowanym przez bezinteresowną tajemniczą osobę, a przez bliskich, którzy oczekują wdzięczności za się jaki smartwatch do 500 zł na prezent zaczerpnięta z: Uczymy nasze dzieci prawdomówności, praw fizyki, związków przyczynowo-skutkowych, a jednocześnie opowiadamy o świętym Mikołaju. Uroczym Panu z brzuszkiem w czerwonym wdzianku, który przeciska się przez komin i przylatuje razem z reniferami. Czy tak w ogóle można? Czy jest odpowiedni wiek, w którym powinniśmy uświadomić nasze dzieci? Kiedy powiedzieć dziecku prawdę o Mikołaju?Mikołaj opanował świat, jego postać już dawano przekroczyła granice jednej religii. Mikołaj jest dziś obecny nawet w Japonii, Turcji czy Chinach. Już od listopada wyskakuje z przysłowiowej lodówki i co raz częściej kojarzymy go nie z biskupem, a komercyjną zrobić z Mikołajem?Już przeciętny trzylatek potrafi odróżnić co jest prawdą, a co fikcją. Wie, że zabawkowy pies nie jest prawdziwy i na pewno nie ugryzie, a jednak wierzy w lubią w niego wierzyć. I nie ma w tym nic dziwnego, ludzie ogólnie lubią wierzyć w to co im odpowiada, a w Mikołaja dodatkowo uwierzyć jest łatwo. Po pierwsze, mówią o nim rodzice, dziadkowie, panie w przedszkolu – niepodważalne autorytety. Po drugie – dzieci realnie doświadczają obecności Mikołaja. Zostawia przecież prezenty, ślady na śniegu, przychodzi i tu pojawia się problem. Z jednej strony to właśnie sprawia, że nasze dzieci mają magiczne dzieciństwo, bo wierzą w nasze historie o świętym Mikołaju, z drugiej możemy się bać, że kiedy nasze „kłamstwo” wyjdzie na jaw, to my stracimy w oczach naszych dzieci. Czy zatem powiedzieć dziecku prawdę o Mikołaju?Słodkie kłamstwo Co raz więcej i co raz głośniej mówi się o tym, że dzieci maja prawo, by być z nimi szczerym, ale jednocześnie to my dorośli kreujemy ich rzeczywistość. Kreujemy życie na lepsze, bardziej kolorowe. Wróżka zębuszka, krasnoludki i Mikołaj to świetni pomocnicy w tym najczęściej same dochodzą do prawdy i rzadko kiedy wiąże się to z rozczarowaniem, częściej z poczuciem dojrzałości, mądrości. Starsze dzieci są niezłymi sojusznikami dorosłych, lubią ukrywać tą tajemnice przed młodszymi. Dzieci, które uczestniczą w tej zabawie „w udawanie” mają lepiej rozwiniętą inteligencje emocjonalną i tzw. teorię umysłu (zdolność przyjmowania tego , że inni mogą mieć wyobrażenia o świecie inne niż nasze).Mikołaj to nadzieja, altruizm, więc powiedzieć prawdę o Mikołaju?Nie ma idealnego czasu. Jeden 4 latek będzie gotowy, a inny 10 latek ciągle nie. Jedno z dzieci będzie ciągle wierzyć, mimo że wszyscy koledzy próbują ich uświadomić. Tu nie ma idealnej odpowiedzi, idealnego w Mikołaja to nie wiara w kontekście religii tylko po prostu wiary w coś dobrego. Musimy wyczuć kiedy nasze dziecko chce wierzyć i pyta po to by upewnić się, że dobrze robi, że wierzy, a kiedy pyta, bo tak naprawdę odkrył już prawdę i potrzebuje się upewnić. Najlepiej pozwolić dziecku samemu odkrywać prawdę, odpowiadać na pytania pytaniem, „a jak ty myślisz, a jak ci się wydaje?” Czasem wystarczy powiedzieć „mądry z ciebie chłopak”. Mówić prawdę „pojedynczą”, Mikołaj korzysta z pomocy innych dobrych ludzi. Po co miałby robić wszystko sam kiedy na świecie jest tyle dobrych ludzi? Dlaczego magiczne istoty nie mogą korzystać z pomocy rodziców, niosąc wraz ze sobą dawkę niesamowitości?Przeczytaj też: Brońcie swoje dzieci nawet (a może szczególnie) w święta!Odkrywanie prawdy o MikołajuDla większości dzieci odkrycie prawdy, to naturalna kolej rzeczy, dzieci na pewnym etapie życia po prostu przestają wierzyć w krasnoludki, wróżkę zębuszkę, że wilk zjadł czerwonego kapturka, a królewnę śnieżkę obudził magiczny pocałunek. Bajek się jednak nie boimy, więc i Mikołaja nie powinniśmy. Dzieci same zaczynają rozumieć co jest naprawdę, a co „na niby”.Nie ma sensu utrzymywać dzieci na siłę w złudzeniach. Ale też bezsensu jest za szybko demaskować Mikołaja. Kiedy dziecko pyta można mówić o pomocnikach Mikołaja, potem o Mikołaju biskupie. Z czasem, nie wiadomo kiedy, dziecko naturalnie przestanie wierzyć i uzna Mikołaja za jednak zadecydujemy, że mówimy naszym dzieciom prawdę, uczulmy je, że jest to wiedza tajemna. Wciągnijmy go w tą dorosłą sferę i pozwólmy stać się Mikołajem dla innych, w końcu każdy ma moc dawania radości co kiedy dziecko wybuchnie złością?Zagrożenia jakie niesie wiara w Mikołaja to nadszarpniecie autorytetu rodziców jako „strażników mądrości”. Kiedy dziecko odkryje prawdę i zareaguje złością, dajmy mu czas. Wytłumaczmy zgodnie z prawdą dlaczego opowiadaliśmy mu o Mikołaju. Powiedzmy, że to świetna zabawa, daje mnóstwo radości i sami w dzieciństwie bardzo lubiliśmy tą historie, że to taka zabawa na niby – jak w sklep, że każdy kiedyś wierzył w więc…Dziecięca wiara w rzeczy cudowne jest jedną z najważniejszych i najpiękniejszych potrzeb rozwojowych. Historia o Mikołaju jest przy okazji naprawdę ważna. Mówi o dzieleniu się, obdarowywaniu, ma różne oblicza. Wpada przez komin, puka do drzwi, przylatuje z reniferami, przychodzi nie wiadomo skąd wraz z gromkim hohoho, albo po cichu zostawiając prezenty w Skaperach. Zawsze ma jednak jeden cel – spełniać marzenia i dawać więc zastanawiasz się, czy dziecko powinno wierzyć w Mikołaja, przypomnij sobie czy Tobie ta wiara zaszkodziła? Czy jednak dodała magii?Uważam, ze dzieciom trzeba pozwolić być dziećmi, tak długo jak to możliwe. Będą miały całe życie na bycie dorosłymi, niemniej w grudniu liczy się atmosfera, bliskość i miłość. Z Mikołajem lub bez.

prawda o świętym mikołaju